Tango i Cash, Starsky i Hutch, Butch Cassidy i Sundance Kid… Świat widział już sporo dynamicznych duetów, lecz takich jak ten – jeszcze żadnego. Przed Wami Märt Pais i Marten Mattisen, nasi niesamowici Extreme Heroes z firmy Telegrupp AS!
Na pewno macie ręce pełne roboty, dlatego tym większe dzięki że znaleźliście dla nas czas! Nad jakimi nowymi, ekscytującymi projektami pracujecie ostatnimi czasy?
Marten: Nie wchodząc w zbyt wiele szczegółów – praktycznie do końca tego roku będę projektował i planował wdrożenie scentralizowanego i kontrolowanego przez dział IT środowiska sieciowego obejmującego dużą ilość sprzętu OT od różnych producentów, które praktycznie są pozbawione funkcji zarządzania. Spore wyzwanie, ale zdecydowanie czuję się na siłach. Chciałbym móc zdradzić nieco więcej szczegółów 😉
Märt: Kiedy dołączyłem do Telegrupp w 2003, moim pierwszym zadaniem było wymienienie logo Cabletron na Enterasys na nowiutkich, świeżo dostarczonych przełącznikach SmartSWITCH6000. Jak wiadomo, Enterasys zostało później kupione przez Extreme. Wspominam o tym, bo… praktycznie dalej pracuję przy swoim pierwszym projekcie! Niestety SS6000 już dawno z nami nie ma, ale klient ma teraz jeszcze lepsze przełączniki obsługujące Extreme Fabric i wciąż aktywnie z nimi współpracujemy. Za to właśnie lubię Extreme, wszystkie produkty mają ekstremalną jakość i ekstremalnie długą żywotność. Często rodzi to pewien problem – pewnych klientów trudno przekonać, że powinni wymienić sprzęt, który działa bez zarzutu 😊
Telegrupp AS to największy partner Extreme Networks w Estonii. Niewielu w tej branży może się pochwalić pracą przy tak dużych i newralgicznych projektach dla sektora publicznego, jak Wy. Czy moglibyście uchylić nieco rąbka tajemnicy i opowiedzieć co nieco o swoich doświadczeniach z punktu widzenia inżyniera?
Marten: To zależy od stopnia wrażliwości. Czasem, głównie przy projektach ograniczających się do brzegu sieci, nie różnią się one szczególnie od standardowych wdrożeń dla firm. Przeważnie jednak jest inaczej. Już samo zapoznanie się czy stworzenie dokumentacji stanowi niemałe wyzwanie, ponieważ masz do niej dostęp jedynie w kontrolowanym środowisku i na kontrolowanych urządzeniach. Sprawdzenie czegoś w Google’u często nie wchodzi w grę, ponieważ dostęp do Internetu jest wykluczony. W takich sytuacjach inżynier musi polegać na swojej wiedzy i umiejętnościach.
Märt: By nie było jeszcze za łatwo, niekiedy nawet najmniejsze zmiany mogą być przeprowadzone wyłącznie na miejscu, co oznacza kilka godzin jazdy i raptem parę minut pracy. Oznacza to także generalnie mniejszy dostęp do informacji i trudności w dostępie zdalnym… W takich rzadkich przypadkach, kiedy wszystkie zainteresowane strony zdają się uganiać za duchami, pomoc wyspecjalizowanego inżyniera ze wsparcia GTAC byłaby prawdziwym błogosławieństwem. Ogólnie rzecz biorąc projekty tego typu są bardziej złożone i pochłaniają nieco więcej czasu, jednak nagroda jaka czeka na końcu zdecydowanie warta jest zachodu.
Marten: Mamy okazję pracować z technologiami, które większość innych firm w ogóle nie ma po co dotykać. Ponieważ dosłownie każdy dzień przynosi nowe wyzwania, nasi inżynierowie praktycznie nigdy się nie nudzą. Chyba dzięki temu retencja pracowników w Telegrupp jest tak wysoka.
Z jakimi bolączkami i wyzwaniami w obszarze sieci i bezpieczeństwa zmagają się Wasi klienci z sektora publicznego w ostatnim czasie? Czy macie poczucie, że jesteście przygotowani, aby sprostać tym rosnącym potrzebom?
Marten: Problemem naszym klientów jest dynamiczny, w dużej mierze niezaplanowany, organiczny rozrost sieci. Chodzenie na skróty może i pozwala dostarczać usługi szybko, ale niekoniecznie w sposób bezpieczny i do końca kontrolowany. Nie tylko generuje to ogromne koszty ogólne zarządzania, lecz utrudnia też dostosowanie się do krajowych i międzynarodowych standardów.
Märt: W dobie coraz silniejszego przenikania IT i OT oraz przerzucania obowiązków zarządzania na barki (i tak już przepracowanych) pracowników technicznych IT, konieczna jest większa elastyczność operacyjna. W tym kontekście uważam, że Extreme dostarcza klientom większość, o ile nie wszystkie niezbędne narzędzia, aby rozwiązać te bolączki – na myśl od razu przychodzą rozwiązania spod znaku Smart OmniEdge czy Automated Campus. A nawet jeśli potrzeba czegoś, czego Extreme akurat nie ma w swoim portfolio, z pomocą przychodzi ogromny ekosystem partnerów technologicznych.
Tarass Popovs, nasz Extreme Champion z Łotwy, wspominał że klienci w regionie bałtyckim są dość konserwatywni, jeśli chodzi o wybór rozwiązań sieciowych konkretnych dostawców. Jakie jest Wasze zdanie? Czy kiedy czujecie, że dane rozwiązanie Extreme lepiej spełni potrzeby klienta, trudno jest go przekonać do Waszych racji?
Märt: Myślę, że klientów w Estonii można podzielić pod tym kątem na kilka grup. Jedni dysponują niesamowitą wiedzą na temat wybranych rozwiązań czy dostawców i nie ruszą się ani o krok, nawet jeśli zidentyfikowana potrzeba nie do końca pokrywa się 1 do 1 z preferowanym wyborem lub gdy dostarczenie wymaganej usługi jest mniej efektywne kosztowo. Są też klienci będący kompletnym przeciwieństwem – przyznają, że brakuje im zasobów, by znaleźć najlepsze możliwe rozwiązanie lub sparzyli się dawną, pochopną decyzją podjętą wewnętrznie dlatego są otwarci na wszelkie rady. Słuchają, testują i na koniec sami odkrywają, że Extreme to najlepsza opcja.
Marten: Oczywiście są też klienci znajdujący się pośrodku tego spektrum, gdzie opinie inżynierów i osób decyzyjnych na temat czegokolwiek nowego w ich sieci bywają rozbieżne – tego typu przypadki są najtrudniejsze, ponieważ często towarzyszą im wewnętrzne rywalizacje.
Märt, pracujesz na stanowisku CTO w Telegrupp już od blisko 20 lat i w tym czasie zdążyłeś poznać mnóstwo produktów Extreme. Z którym rozwiązaniem czy technologią pracowało Ci się jak dotąd najlepiej?
Märt: Wszyscy dostawcy mówią dziś o kontroli dostępu do portów i wielu z nich faktycznie potrafi w tej kwestii dotrzymać słowa. ExtremeCloud IQ stanowi jednak efekt ewolucji, a nie rewolucji, bo wciąż pamiętam takie rozwiązania jak UPN, PEN czy – z czasów kiedy byłem świeżo po studiach – SecureFast od Cabletron. Jeśli spojrzymy na wszystkie narzędzia do zarządzania, jakimi Extreme dysponowało wtedy, jasnym jest że wspólnie z Extreme byliśmy lata świetlne przed konkurencją. Pamiętam jak śmiali się, gdy korzystaliśmy z tamtych funkcji bezpieczeństwa, a teraz sami idą w nasze ślady – o kilka dobrych lat za późno. Zawsze, kiedy działam na XIQ, przypominam sobie z jak fajnych rozwiązań przyszło mi i będzie dane mi korzystać w przyszłości. SecureFast do dziś należy do moich ulubionych.
Marten, jako IT Infrastructure Architect jak odbierasz rozszerzające się portfolio ExtremeCloud, obejmujące rozwiązanie SD-WAN czy analitykę aplikacji?
Marten: Extreme jest rewelacyjnym dostawcą kompleksowych rozwiązań sieciowych dla naszych klientów dlatego cieszę się, że firma rozciąga brzeg sieci jak najdalej się da. To niezwykle ważne, że Extreme jako praktycznie jedyny gracz na rynku nie dyktuje nikomu, jak ma podchodzić do tej kwestii. Firma dostarcza rozwiązania dla sieci kampusowych, centrów danych i oddziałów zdalnych, wkładając przy tym wiele wysiłku w to, aby integrowane technologie tworzyły spójne rozwiązania. Rozszerzenie portfolio w kierunku intuicyjnych i bezpiecznych rozwiązań umożliwiających użytkownikom dostęp do usług na miejscu i w chmurze to w moim mniemaniu jak najbardziej logiczny i wysoce oczekiwany krok.
Tak długo, jak Extreme rozwijać będzie ofertę ExtremeCloud w sposób umożliwiający korzystanie z platformy w dowolny sposób, od chmur publicznych aż po wrażliwe, fizycznie izolowane środowiska sieciowe, zarówno partnerzy jak i klienci będą ekstremalnie zadowoleni!
Tworzycie niezwykle zgrany duet, który pracuje ze sobą już blisko 7 lat. Zazwyczaj zadaniem mentora jest wspieranie i inspirowanie podopiecznego, lecz niekiedy role te się odwracają. Czego nauczyliście się od siebie wzajemnie w trakcie wspólnej pracy?
Marten: To akurat łatwe pytanie – praktycznie wszystkiego 😊 Kiedy zaczynałem moja przygodę w Telegrupp, byłem niemalże jak to czyste płótno, no i tak już tutaj zostałem. Poza wiedzą czysto techniczną, u Märta zaimponowała mi jego pewność siebie i wiara we własne umiejętności. W większości przypadków, klient ma jakiś problem lub pomysł na usprawnienie i pracujemy razem, aby wspólnie wypracować optymalne rozwiązanie. Jednak jak już wspomnieliśmy zdarza się, że klient już zadecydował co chce, mimo że dane rozwiązanie nie jest tym, czego potrzebuje – w takim wypadku przydaje się zdecydowana reakcja i wciśnięcie hamulca, żeby klient jeszcze raz wszystko przemyślał. Märtowi od czasu do czasu zdarza się taka interwencja, dzięki czemu cieszy się reputacją zaufanego doradcy. Klienci czują wówczas, że lojalność działa w dwie strony, co uważam za niezwykle istotne.
Märt: Mam tutaj swoją małą teorię „plastikowego pudełka”. Widzicie, czasem klient przychodzi do nas z absolutnie jasnym przekonaniem, czego potrzebuje, a potrzebuje gumowej, czerwonej piłki. Kiedy razem z Martenem bierzemy klienta w ogień pytań okazuje się, że nie będziemy dostarczać gumowej, czerwonej piłki, tylko plastikowe, fioletowe pudełko, a klient nie posiada się z radości, ponieważ od samego początku właśnie to miał na myśli. Razem z Martenem potrafimy „wejść w buty” klienta i rzeczywiście rozwiązać jego problemy.
Zakończmy nasz wywiad małą zabawą! 🙂 Jaka jest jedna rzecz, którą wiecie o sobie wzajemnie, a której nie wie nikt (lub prawie nikt) inny?
Marten: Jeśli powiem to wszystkim, nie będę już miał na Märta haka 😊 To może coś mniej obciążającego – Märt ma bardziej miękkie serce, niż daje po sobie poznać innym.
Märt: Okej, to że Marten naprawdę świetnie gotuje, nie jest jakąś wielką tajemnicą. Wszyscy też wiedzą, że świetnie radzi sobie z konfiguracjami i rozwiązywaniem problemów… Ale czy wiedzieliście, że Marten ma konto Google Premium, którym może pochwalić się jedynie garstka wybranych osób? Google Premium pokazuje tylko poprawne odpowiedzi na pierwszej stronie, ale jest to coś, czego nie możesz kupić za pieniądze!