Co nam wyjdzie z połączenia serdecznego uśmiechu, serdecznej osobowości i ogromnej wiedzy technicznej? Odpowiedź: Jurij Jerszow, szef działu inżynieryjnego w firmie CompTek i jeden z naszych Extreme Heroes w Rosji!
Cześć Jurij, dzięki że znalazłeś chwilę, aby z nami porozmawiać! Zwłaszcza, kiedy trwa właśnie gorączka związana z końcem roku…
To prawda, jest to dość mocno napięty okres dla naszej firmy, choć muszę przyznać że rok 2021 nie różni się pod tym względem szczególnie od poprzednich. W naszym kraju jest to nie tylko koniec roku kalendarzowego, ale też obrotowego, więc zarówno nasi partnerzy, jak i klienci dążą do jak najszybszego zamknięcia swoich bieżących projektów. A jeśli już pojawia się jakiś nowy projekt, to jest on traktowany jako super pilny.
Jednocześnie, dla mnie osobiście jest to chyba najciekawszy i najbardziej ekscytujący moment w roku. Większość projektów wkracza w finalne fazy. Wszędzie trwa dostrajanie sprzętu, wykonuje się testy odbiorcze, uruchamiane są złożone integracje. Niemal każdego dnia pojawiają się nowe kwestie, a tak się akurat składa, że rozwiązywanie problemów należy do moich ulubionych zadań!
CompTek działa w branży sieciowej już ponad 30 lat. Co jest wyróżnikiem firmy na rynku?
Szczerość i otwartość w kontaktach z partnerami, dostawcami, a nawet konkurentami. Nasze uczciwe podejście pozwala budować długotrwałe, oparte na zaufaniu relacje. Do tego mamy bardzo mocny zespół inżynieryjny, co nie jest częstym widokiem w przypadku firm dystrybucyjnych.
Być może nie mamy aż tak dużo marek w swoim portfolio jak inni dystrybutorzy, ale na pewno znamy oferowane przez nas produkty i rozwiązania jak własną kieszeń. Powiem więcej, nieraz pomagaliśmy naszymi partnerom uratować skomplikowane projekty. Pewnego razu dostaliśmy wręcz burę od jednego z dostawców, ponieważ zgłosiliśmy zbyt mało próśb o wsparcie techniczne, więc myśleli że się obijamy! Prawda była jednak taka, że większość problemów rozwiązaliśmy sami.
Czy pamiętasz, jak rozpoczęła się Wasza współpraca z Extreme?
Oficjalnie CompTek został partnerem Extreme w 2018, aczkolwiek można powiedzieć, że znamy się dłużej, bo od 2010. Nasz ówczesny dostawca Avaya przejął biznes sieciowy firmy Nortel i w ten oto sposób poznaliśmy rozwiązanie, które dziś nosi nazwę Extreme Fabric Connect. Z pomocą tej niesamowitej technologii uczestniczyliśmy w budowie infrastruktury sieciowej na Igrzyska Olimpijskie w Soczi w 2014.
Technologia ta zrobiła na nas tak duże wrażenie, że kiedy wraz z przejęciem Avayi w 2018 przeszło w ręce Extreme, nie chcieliśmy się z nim rozstawać. Następnie doszły fioletowe switche, rozwiązania Wi-Fi, IP Fabrics itd. Wskoczyliśmy w całkowicie nowy dla nas świat.
A jak, Twoim zdaniem, relacja ta ewoluowała wraz z upływem lat?
Mówiąc szczerze, trudno życzyć sobie więcej. Od samego początku połączyły nas bardzo pozytywne i konstruktywne relacje. Nasi koledzy z Extreme to niezwykle kompetentni profesjonaliści, którzy zawsze szybko reagują na prośbę o pomoc. Nawet te bardziej delikatne czy drażliwe tematy omawiamy w sposób otwarty i szczerzy, za każdym razem znajdując odpowiednie rozwiązanie. Tak bliskie relacje z dostawcą nie zdarzają się często, dlatego tym bardziej je doceniamy.
Dotyczy to zarówno relacji biznesowych, jak i osobistych! W zespole Extreme pracują niezwykle mili i ciekawi ludzie, bardzo lubię z nimi rozmawiać. Chłopaki – mam nadzieję, że nie zamęczam Was za bardzo ciągłymi zdjęciami mojego psiaka! 😄
Które technologie sieciowe, jakie pojawiły się w ciągu ostatniej dekady, uważasz za najbardziej przełomowe? Jak wpłynęły one na sposób, w jaki projektujecie i budujecie sieci IT?
Jak już wspomniałem, Extreme Fabric Connect był dla nas prawdziwym „game changerem”. Choć technologię tę można spokojnie uznać za dojrzałą, dla wielu inżynierów przyzwyczajonych do pracy z klasycznymi switchami Ethernetowymi wciąż jest to swego rodzaju nowinka. Biorąc pod uwagę arbitralną topologię kanałów w płaszczyźnie sterowania, a w ostatnich wersjach niemal w pełni automatyczną konfigurację od samego początku, rozwiązanie naprawdę zmienia sposób w jaki dziś projektujemy i budujemy sieci.
Duży potencjał dostrzegam też w technologiach SD-WAN, szczególnie po niedawnym przejęciu biznesu SD-WAN firmy Ipanema przez Extreme. Uważam, że wciąż jest to bardzo młoda technologia – różni dostawcy rozumieją ją i wdrażają na różne sposoby. Nie ma jeszcze wspólnie obowiązujących standardów. Jednak z pewnością czekają nas zmiany, jeśli chodzi o sposoby budowania sieci WAN. Tym bardziej jestem ciekaw, co Extreme będzie miało do zaproponowania w tym obszarze.
Bacznie obserwuję także rozwój platformy ExtremeCloud IQ. Technologie chmurowe wchodzą teraz mocno w branżę sieciową. Choć nie sądzę, aby miały one znacząco wpłynąć na zasady samego budowania sieci, na pewno mocno zmieniają nasze podejście do ich zarządzania i utrzymywania.
Gdybyś miał wybrać tylko trzy rozwiązania Extreme, z którymi miałbyś pracować przez resztę swojej kariery, jak wyglądałoby Twoje „Top 3”?
Gdybym miał wybrać tylko trzy, postawiłbym na Extreme Fabric Connect, Uniwersalne Platformy oraz rozwiązania bezprzewodowe bazujące na oprogramowaniu WiNG.
Aczkolwiek to trochę przerażająca myśl! Jedną z rzeczy, które lubię w swojej pracy najbardziej, jest nieustająca potrzeba uczenia się, dowiadywania i wdrażania nowych rozwiązań i funkcjonalności. Właściwie jest to główny powód, dla którego wsiąknąłem w branżę sieciową! Przed chwilą wspomniałem, że wkrótce pojawią się na rynku nowe rozwiązania SD-WAN – Extreme z pewnością przygotuje coś interesującego. Nie ma mowy, aby ominęła mnie cała zabawa!
Czy to właśnie głód wiedzy skłonił Cię, aby dołączyć do grona Extreme Hero?
Społeczność Extreme Hero tworzą ludzie, którzy doskonale rozumieją technologie Extreme, co ułatwia i sprzyja wymianie wiedzy, pomysłów czy pytań. Dodatkowo, każdy członek klubu to, że tak się wyrażę, „nasz człowiek”. Pozwala to nam rozmawiać otwarcie i szczerze oraz cieszyć się z interakcji z innymi Heroes.
Uczestnictwo w programie okazało się więc bardzo satysfakcjonujące. Extreme organizuje dość mocno szczegółowe sesje techniczne i zaprasza nas w ciekawe miejsca, taki jak np. Ateny 😉 Jako pierwsi poznajemy plany firmy oraz nadchodzące produkty, dzięki czemu możemy się odpowiednio przygotować i zyskać pewną przewagę w momencie wprowadzenia rozwiązania na rynek, a także lepiej poznać aktualne technologie.
Co uważasz za swój największy sukces, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym?
Trudne pytanie. Bo widzisz, za każdym razem kiedy udaje mi się coś osiągnąć, wspiąć się na tę przysłowiową górę, przestaję postrzegać to jako osiągnięcie, coś trudnego czy wartego szczególnej uwagi. Moje myśli już skupiają się na kolejnych rzeczach, kolejnych górach do pokonania.
Jeśli miałbym wymienić jakieś osiągnięcie zawodowe, myślę że mogę wskazać stworzenie kilku kursów dla naszego centrum szkoleniowego. Przez te 20 lat pomogłem wyszkolić około 1500 osób, które dziś z sukcesami wykorzystują zdobytą wiedzę w prawdziwych projektach. W ten sposób wychowałem i nauczyłem też mojego syna, który można powiedzieć że poszedł w ślady taty i został doskonałym, docenianym przez kolegów inżynierem. Myślę, że to zdecydowanie kwalifikuje się jako osiągnięcie.
Ale prawda jest też taka, że nie dokonałbym żadnej z tych rzeczy bez Leny – mojej żony i prawdziwej opoki. Wiem na pewno, że nieważne jak duży sukces bym nie osiągnął, nie sprawiłby mi on tyle radości, jeśli nie mógłbym się nim podzielić z żoną. Lena – to Ty jesteś moim największym osiągnięciem. Kocham Cię! 😊
Nie samą pracą człowiek żyje… Jaki jest Twój przepis na idealny odpoczynek?
Myślę, że nie będę tutaj oryginalny. Po ciężkim dniu w pracy lubię się wyciszyć, czy to samemu, czy z Leną. Uwielbiamy długie spacery z naszym szczeniaczkiem, Aizą. Niedawno powstał obok nas duży park, którym codziennie wracam na pieszo z pracy. Okazuje się, że w ten sposób łatwiej jest mi się przestawić z trybu pracy na tryb odpoczynek, niż kiedy jedziemy gdzieś na wycieczkę.
Swoją drogą, oboje kochamy spontaniczne podróże. Nie lubię z góry planować naszych wyjazdów. Kiedy podążasz za misternie przygotowanym planem, nie masz tego poczucia przygody. Któregoś dnia, kiedy wracaliśmy z Leną do domu, utkwiliśmy w korku na autostradzie z Mińska. W pewnym momencie zapytałem "a może skoczylibyśmy do Smoleńska?”. I Lena, jak na cudowną żonę przystało, odpowiedziała “Pewnie!”. Nie byliśmy w ogóle przygotowani, bo początkowo miało nas nie być raptem z godzinę. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Moskwy, było 35°C, Smoleńsk “przywitał” nas 10°C i zacinającym deszczem, więc szukaliśmy nie tylko hoteli i muzeów, lecz także sklepów, gdzie moglibyśmy kupić cieplejsze ubrania.
I to się nazywa przygoda. Pewne rzeczy są znacznie fajniejsze, kiedy ich nie planujesz!
Gdyby miał powstać film opowiadający o Twoim życiu, jaki byłby jego tytuł i kto wcieliłby się w główną rolę?
Moja praca w pewnym sensie przypomina serial Dr House. Obaj jesteśmy swojego rodzaju detektywami, zbieramy dowody, zlecamy testy, łączymy fakty i poszlaki, stawiamy i sprawdzamy różne hipotezy. Obaj rozmawiamy też z ludźmi, którzy nie zawsze mówią prawdę – czasem w wyniku ignorancji, niekiedy zaś celowo. Widzę sporo podobieństw, aczkolwiek musiałby mnie zagrać raczej Danny de Vito, a nie Hugh Laurie. 😄
Ale prawdę powiedziawszy, chyba bardziej wolałbym obejrzeć komedię satyryczną o pracy w branży sieciowej, coś na wzór „Czy leci z nami Pilot?” albo „Nagiej Broni” z Leslie Nielsenem!