Zdarza się czasem człowiek, właściwy człowiek we właściwym miejscu i czasie. Nie nazwiemy go bohaterem, bo cóż znaczy bohater? Nie nazwiemy go bohaterem… bo gość jest Championem! Oto Ludo Saas z Damovo, nasz człowiek w Luksemburgu!
Cześć, Ludovic! Co u Ciebie słychać? Masz jakąś receptę na to, aby długie miesiące na home office mijały nieco… przyjemniej? 😉
Czołem! Dzięki, u mnie wszystko gra. Mam nadzieję, że wszyscy w Extreme też mają się dobrze!
W moim przypadku możliwość powrotu do biura co jakiś czas bardzo pomaga w utrzymaniu zdrowego balansu. Kiedy zamawiamy z rodziną pizzę, też udaje się przełamać jakąś codzienną rutynę i skupić się przez chwilę na czymś innym. 😉
Aczkolwiek lubię też pewne stałe rytuały w swoim życiu. Dlatego też codziennie rano schodzę na dół do piekarni po drugiej stronie ulicy, aby zamówić kawę i rogalika na wynos. Pozwala mi to podtrzymać jakąś społeczną interakcję, a przy okazji wesprzeć lokalny biznes. Może trochę gorzej z utrzymaniem wagi… 😅
Jak o tej porze roku prezentuje się Mozela? (rzeka płynąca przez Francję, Niemcy i Luksemburg – przyp. red.)
Warto poczekać na prawdziwą wiosnę, aby móc pospacerować wzdłuż brzegu rzeki mieniącej w blasku słońca. Jeśli Wam się poszczęści, znajdziecie wolne miejsce na jednym z tarasów, gdzie przy pysznych lodach i lampce różowego wina możecie podziwiać widoki na granicy z Niemcami. Tylko nie zapomnijcie o okularach przeciwsłonecznych! 😎
Zapytaliśmy, bo z tego co wiemy jest z Ciebie kawał podróżnika, w swojej karierze krążyłeś pomiędzy Francją, Niemcami i Luksemburgiem. Z którym miejscem wiążą Cię najprzyjemniejsze wspomnienia?
Może nie aż taki znowu ze mnie podróżnik. Powiedzmy, że w trakcie studiów starałem się poznać odmienne style życia i myślenia. Urodziłem się w Sztrasburgu, studiowałem w Colmar i Troyes we Francji. Potem łapałem się na różne staże, aby trochę się otworzyć na świat i innych ludzi.
Jedną z chwil, które mam żywo w pamięci, był mój staż w Monachium. Budziłem się o 5:00 rano, aby odwieźć żonę na lotnisko, skąd leciała do domu w Lincoln w Anglii. Za szybami tylko ciemność i śnieg. Minus 25 stopni. Studia były bardzo fajnym okresem w moim życiu, jednak w życiu nie zapomnę, jak trudne bywały rozłąki z najbliższymi.
Słyszałeś już pewnie z milion razy, że z takim nazwiskiem mógłbyś spokojnie sprzedawać oprogramowanie jako usługę… 😉 Jednak swoją karierę zbudowałeś wokół pozycji architekta rozwiązań, a od ostatnich 8 miesięcy pracujesz na stanowisku specjalisty przedsprzedaży w Damovo. Opowiedz nam o swojej podróży!
Zgadza się, pracując w IT sam nie raz się z tego śmiałem. Wiecie, gdyby mój dziadek zastrzegł prawa autorskie do swojego nazwiska, nie pracowałbym dziś w przedsprzedaży – byłbym udziałowcem całej firmy! Pamiętam różne wersje tego kawału, ale wiecie mniej więcej o co chodzi. 😄
Co ciekawe, jakimś sposobem zdołałem zatrzymać się w tym samym biurze, wręcz przy tym samym biurku, wśród praktycznie tych samych kolegów i koleżanek podczas pracy w Unify, Atos i teraz Damovo. Pomimo zmieniających się wokół nas marek, udziałowców czy zarządu.
Ludovic Saas, nasz Extreme Champion w Damovo Luxembourg!
Co uważasz za swoje największe osiągnięcie?
Wydaje mi się, że spełnienie marzeń z dzieciństwa można uznać za nie lada osiągnięcie. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze chciałem od życia trzech rzeczy: uzyskać dyplom inżyniera, założyć rodzinę, mieć własny kawałek ziemi. Skoro zrealizowałem już wszystkie te cele i marzenia, trochę trudniej mi przychodzi zdefiniowanie kolejnych. Czyżby kryzys wieku średniego? 😉
Czy Extreme “odnalazło” Ciebie w Damovo, czy też odkryłeś Extreme wcześniej, pracując jako architekt rozwiązań w Atos lub Unify? Opowiedz nam genezę Championa!
Wiąże się z tym mała historia. Kiedy w 2013 roku ówczesny dyrektor zarządzający Unify prowadził ze mną rozmowę rekrutacyjną, zapytał: „czy znasz może tego producenta, Extreme Networks?” Odpowiedziałem, że nigdy o nich nie słyszałem i spytałem, co sprzedają. Widzicie, kiedy byłem świeżo po studiach, było dla mnie szokiem, że Cisco ma w ogóle jakichś konkurentów na rynku…
Chcę przez to powiedzieć, że mega korporacje inwestują ciężkie pieniądze w młode pokolenie inżynierów, budując w nich poczucie niepodzielnej dominacji na rynku. Oczywiście to nic złego, jednak musimy pamiętać, że w ten sposób osoby, które dopiero wkraczają na rynek pracy, mają niekiedy zachwianą i tendencyjną wiedzę na temat swojej branży. Jest to sposób na budowanie swoich fanów. Ale i to się powoli zmienia i inni gracze na rynku wyraźniej zaznaczają swoją obecność – weźmy na przykład Extreme Academy Live!
Z łączną powierzchnią 2586 kilometrów kwadratowych, Luksemburg jest jednym z najmniejszych państw w Europie. A co można powiedzieć o tamtejszej branży sieciowej? Jaką pozycję, Twoim zdaniem, zajmuje w niej Extreme?
Luksemburg można dosłownie porównać do niedużego miasteczka. Wiecie, takiego, gdzie sąsiedzi po drugiej stronie ulicy bacznie obserwują się wzajemnie zza zasłonek. 😄 Ale mówiąc serio, wydaje mi się że lokalna społeczność i biznesy są raczej konserwatywne. Luksemburczycy nie lubią niespodzianek, są wymagający i lubią wypytywać swoich sąsiadów o ich rozwiązania.
Extreme Networks postrzegany jest w Luksemburgu jako pretendent rzucający wyzwanie wszechpotężnemu Cisco. Klienci lubią czasami zestawiać ulubiony produkt Cisco z rozwiązaniem innego producenta, aby wynegocjować niższą cenę, co sprowadza nas z powrotem do poprzedniego pytania. Duzi lokalni sprzedawcy, którzy mocno zainwestowali w rozwiązania LAN, WAN, WLAN czy VoIP od Cisco, ostro konkurują o każdy procent marży, szczególnie w tych większych projektach.
Warto poczekać na prawdziwą wiosnę, aby móc pospacerować wzdłuż brzegu rzeki mieniącej w blasku słońca.
Slogan Damovo brzmi: “Wystarczająco duzi, by zapewnić wartość, na tyle mali, aby się starać”. A jaki jest Twój sekret na doskonałą obsługę klienta?
Umiejętność budowania pozytywnych i opartych na zaufaniu relacji z ludźmi, to moim skromnym zdaniem kluczowa kompetencja w pracy każdego sprzedażowca. Warto utrzymywać tego typu relacje z każdym uczestnikiem łańcucha wartości: od producenta, poprzez dystrybutora i integratora, aż po klienta, aby móc mówić o zrównoważonym środowisku biznesowym. Wszyscy zainteresowani powinni wzajemnie rozumieć swoje wyzwania i potrzeby, ponieważ na koniec dnia jesteśmy tylko ludźmi, którzy starają się rozwiązać problem, wprowadzić jakąś zmianę lub skorzystać z innowacji, jaka pojawiła się wewnątrz naszego łańcucha wartości.
Czy masz jakieś ulubione rozwiązanie Extreme? Czy istnieje według Ciebie takie rozwiązanie, które „otwiera” większość drzwi?
Uważam, że Extreme Cloud Appliance okazało się nie lada sukcesem na rynku. Rozwiązanie umożliwia monitoring, nadzór i analityczny wgląd w infrastrukturę LAN i WLAN klienta. To kompleksowe rozwiązanie, z którego można korzystać na zasadzie odnawialnej licencji. Można je także stosować lokalnie u klienta, co w przypadku bardziej konserwatywnych firm ma bardzo istotne znaczenie.
Czy czujesz się czasem jak champion? 🙂
Kiedy byłem nieco młodszy i nieustraszony, czułem się jak czempion każdego dnia, tak jakby nic nie było w stanie mnie kiedykolwiek powstrzymać. Czasy się jednak zmieniły, a wraz z nimi ja. Dzisiaj stąpam już nieco twardziej po ziemi, choć tytuł Extreme Champion wciąż brzmi dumnie. Zwłaszcza, gdy dostaję uściski od mojej małej córeczki!