Historia naszego dzisiejszego gościa to niezbity dowód na to, że ciężka praca i nieustanny rozwój zawsze popłaca. To zaprawiony w bojach Extreme Hero, który dobrze zna wartość dobrej technologii i świetnych relacji w biznesie. Nie przedłużając – przed Wami Rien van Maurik, EMEA Network Solutions Consultant w Black Box Network Services!
Witaj Rien! Jak się masz? Mamy nadzieję, że u Ciebie i Twojej rodziny wszystko dobrze!
Cześć, dziękuję za zaproszenie do rozmowy! Z radością mogę potwierdzić, że zdrowie nam dopisuje.
Za nami kolejna, piąta już odsłona TechTalks. Jak Ci się podobało?
Bardzo. Zdobywanie wiedzy, zarówno na temat nowych, jak i tych już dostępnych technologii, a także tego, jak Extreme zamierza je wykorzystać w swoich rozwiązaniach, to zawsze ciekawe doświadczenie. Jeśli chodzi o TechTalks, to jestem naprawdę usatysfakcjonowany częścią TECHniczną.
Jednakże… zdecydowanie brakuje mi części towarzyskiej. Jeszcze do niedawna eventy organizowane przez Extreme odbywały się praktycznie we wszystkich krajach. Wtedy można było porozmawiać „face to face” z inżynierami Extreme lub innymi członkami programu. Mam nadzieję, że niedługo to znów będzie możliwe. 😌
Pamiętasz swoje pierwsze wspomnienie dotyczące technologii Extreme?
Pierwszy raz spotkałem się z Extreme Networks… można by rzec, że w ubiegłym stuleciu! 😀 Wydaje mi się, że to było w 2000 roku. To były początki mojej pracy w Fujitsu i wtedy też firma rozpoczynała współpracę z Extreme. To był czas, kiedy początkujący inżynierowie uczyli się pracować na starym dobrym EXOS (Extreme Operating System) oraz switchach od Alpine: Summit 24 oraz Summit 48.
Od tego momentu bez przerwy instalowałem i konfigurowałem sprzęt Extreme Networks. W grę wchodziły switche EXOS, różnego rodzaju rozwiązania dla sieci bezprzewodowej, systemy do zarządzania siecią, takie jak Epicentre, Ridgeline, Netsight, XMC, ExtremeCloud IQ czy przeróżne narzędzia kontroli dostępu do sieci itp. Ostatnio mocniej „wkręciłem się” w technologię Fabric.
Przez wiele lat współpracowałem z wieloma różnymi producentami, np. 3com, HPE, Cisco, Baynetworks czy Symbol. Jednak w Extreme najbardziej cenię to, że zapewniają dobrze przemyślane rozwiązania sieciowe, które skupiają się przede wszystkim na funkcjonalnościach. Nie wspominając o wsparciu, jakie oferują. Bez względu na to czy chodzi o kwestie techniczne, czy handlowe – zawsze służą pomocą.
Satysfakcja klientów oraz fakt, iż aktywnie korzystają oni z rozwiązań Extreme, z pewnością są odzwierciedleniem działań firmy. Dzięki temu i ja mogę służyć radą i wparciem z najwyższej półki. Obym mógł to robić jak najdłużej.
Rien van Maurik, nasz Extreme Hero.
Przebieg Twojej kariery robi wrażenie, biorąc pod uwagę, że pracowałeś dla dwóch dużych graczy: giganta usług biznesowych jakim jest Fujitsu, a także Black Boxa – największego na świecie, niezależnego dostawcy usług telekomunikacyjnych, infrastruktury i rozwiązań sieciowych. Jesteś w stanie porównać te dwa doświadczenia?
Kryje się za tym mała historia, która dodaje nieco ciekawego kontekstu. W 2009 w Holandii zamknięto dział Fujitsu odpowiedzialny za Usługi Sieciowe. W związku z tym Extreme straciło swojego najważniejszego partnera w kraju, a ja musiałem zastanowić się nad moją rolą i przyszłością wewnątrz organizacji.
Jako że natura nie znosi próżni, to miejsce po Fujitsu szybko zostało zajęte przez Black Box Network Services. Po poleceniu przez Extreme, Black Box poprosili mnie o zasilenie ich szeregów, aby budować nową współpracę od podstaw. Razem z dawnym kolegą z Fujitsu przystaliśmy na tę propozycję.
Oba doświadczenia różnią się od siebie dość znacząco. Dziesięć lat pracy w Fujitsu dużo mnie nauczyło, Black Box dał mi zaś możliwość dalszego poszerzenia mojego wachlarza umiejętności. Początkowo pełniłem rolę typowo inżynieryjną, dziś łączę funkcję managera przedsprzedaży, konsultanta, starszego inżyniera oraz mentora dla młodszych kolegów z zespołu. I ta mieszanka zdecydowanie mi odpowiada.
Porozmawiajmy o jednym z Twoich najbardziej prestiżowych klientów, czyli Holenderskiej Bibliotece Narodowej. W czym tkwi sekret projektu, który z powodzeniem prowadzisz już od ponad 10 lat?
Na szczęście Holenderska Biblioteka Narodowa (Koninklijke Bibliotheek, w skrócie KB) nie jest jedynym klientem, z którym pracuję. 😄 Choć faktycznie, jest to przedsięwzięcie, któremu poświęcam najwięcej czasu i wysiłku, na równi z innym klientem – firmą Audax.
Z KB pierwszy raz zetknąłem się jeszcze za czasów pracy w Fujitsu. Kiedy przeniosłem się do Black Box, nasze drogi przecięły się ponownie. Od samego początku klient był bardzo zadowolony ze switchy EXOS. Zważywszy na pozytywne doświadczenia z użytkowanym sprzętem oraz świetną współpracę z pracującymi na miejscu inżynierami IT, infrastruktura sieciowa KB stopniowo wzbogacała się o kolejne urządzenia Extreme. Z czasem przerodziło się to w pełną instalację opartą na switchach EXOS i VOSS, rozwiązaniu Identity Wireless, około 140 access pointach oraz narzędziach w postaci XMC, Extreme Network Control i ExtremeAnalytics.
Projekt, którym zajmujemy się obecnie, opiera się na trzech założeniach:
- Istniejące centrum danych w głównej siedzibie Biblioteki zostanie zastąpione przez dwa nowe centra danych.
- Obecnie wykorzystywane, cztery switche rdzeniowe Summit X670 zamortyzowały się już finansowo.
- Połączenia internetowe (oparte na ścieżce BGP) są przeciążone i muszą być rozszerzone do 2x 10Gb.
Po dokładnym przeanalizowaniu potrzeb KB, we współpracy z Extreme przygotowałem projekt nowej sieci. Wykorzystałem w tym celu wypuszczone niedawno switche VSP4900 oraz technologię Fabric. Biblioteka podeszła do projektu entuzjastycznie i z dumą mogę potwierdzić, że proponowane rozwiązanie zdecydowanie się sprawdziło w trakcie trzymiesięcznego okresu testowego.
W tym przypadku przepisem na sukces okazała się długa współpraca z Extreme, skuteczność wprowadzanych rozwiązań, sprawne i profesjonalne wsparcie w przypadku problemów oraz świetna współpraca na linii klient – partner – producent rozwiązań sieciowych. Otrzymaliśmy od KB sygnały, iż liczą na dalszą, wieloletnią współpracę opartą o ten sam pozom obsługi i dostarczanych rozwiązań.
Tytuł licencjata technologii teleinformatycznych zdobyłeś po dwudziestu latach pracy w branży IT. Jesteś zatem chodzącym dowodem na to, że dyplom nie jest potrzebny do osiągnięcia sukcesu w branży sieciowej…
Zgadza się. Aby pracować jako inżynier sieci, nie trzeba mieć koniecznie dyplomu w ręku. Chociaż ten czasami się przydaje. W 1988 skończyłem szkołę średnią z tytułem elektryka napięć 230/400V. Po dwudziestu latach w branży stwierdziłem jednak, że nie dysponuję już wystarczającą wiedzą, a to zaczęło wpływać na efektywność mojej pracy. Aby lepiej zrozumieć technologiczne potrzeby klientów, musiałem umieć spojrzeć na nie z perspektywy biznesowej, a następnie przełożyć je na odpowiednie rozwiązania sieciowe.
Dlatego też zacząłem studia na kierunku Business IT & Management, które ukończyłem w 2016. Uzyskana w tym czasie wiedza nie tylko pomogła mi w lepszym dopasowaniu rozwiązań do stawianych przez klientów celów, lecz stanowiła prawdziwy impuls dla dalszej kariery zawodowej. Dzięki współpracy z Black Box mogłem zacząć pracować jako konsultant do spraw sieci. Obecnie odpowiadam za wszystkie rozwiązania sieciowe, jakie Black Box Network Services wdraża na terenie państw Beneluksu.
Jaka jest najlepsza rada, którą kiedykolwiek usłyszałeś?
Pewien dobry znajomy powiedział mi kiedyś tak: Rien, jesteś świetny w technologiczne klocki, ale musisz patrzeć szerzej, „wejść w buty" ludzi, z którymi rozmawiasz. Miał rację. Odkąd zacząłem mocniej wsłuchiwać się w jego radę, udało mi się zbudować silniejsze relacje oparte na wzajemnym zaufaniu oraz wsparciu – czy to w kwestiach czysto technicznych, czy ogólnozawodowych.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, jaką radę dałbyś samemu sobie sprzed lat? Co mógłbyś powiedzieć osobom dopiero zaczynającym swoją karierę w branży sieciowej?
Po pierwsze: ukończenie szkoły to jedynie pierwszy krok na tej ścieżce. Musicie stale szukać kolejnych okazji do samodoskonalenia. Bądźcie zawsze głodni wiedzy.
Po drugie: zbierajcie doświadczenie na różnych polach. Jeśli coś wam nie pasuje, to nie bójcie się tego zmienić. Jeżeli czujecie, że Wasza praca sprawia Wam satysfakcję, skupcie się na tym.
Po trzecie i być może najważniejsze: zbudujcie wokół siebie sieć kontaktów. Zbierzcie ludzi, na których możecie polegać i dzięki którym będziecie mogli rozwijać swoje umiejętności.
Trzymajcie się tych zasad, a szybko zobaczycie, że dzięki Waszej pracy stajecie się najlepszą wersją samych siebie, a codzienne obowiązki miast drenować Wasze pokłady energii, dodają Wam więcej sił i radości.
Czy czujesz się czasem jak bohater? 🙂
Bohaterskość raczej nie należy do cech mojego charakteru. Jeśli jednak uda mi się zakończyć dość wymagający projekt, a klienci docenią moje zaangażowanie, to zawsze wracam do domu z uśmiechem na ustach. 😉