Kto do diaska robi fioletowe switche? Wywiad z Torem Kristjanem Heibergiem

Tor, czy pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z marką Extreme? Co czułeś, zobaczywszy fioletowy sprzęt sieciowy?

To był rok 2012, pracowałem jeszcze wtedy w Avayi. Na jednej z konferencji branżowych poznałem ciekawego człowieka (notabene, do dziś jest on naszym partnerem!), którego zapytałem: „w porządku, czy chciałbyś teraz porozmawiać o naszej strategii rozwoju i naszych produktach?”. W odpowiedzi usłyszałem jedynie: „przykro mi, ale współpracujemy już z Extreme”. Nazwa nic mi nie mówiła, więc zrobiłem mały research, zajrzałem na ich stronę internetową i pomyślałem: „sprzęt sieciowy może być szary, tudzież czarny albo coś w tym stylu… ale kto do diaska robi fioletowe switche?”. 😄

Muszę przyznać, że w Avayi szło nam całkiem przyzwoicie. W pewnym momencie zaczęły się jednak pojawiać pewne pogłoski, że Extreme przejmuje nasz dział sieciowy. Stwierdziłem wówczas, że ok – chyba najwyższy czas przekonać się, o co z tym całym Extreme chodzi. 😉

Dość szybko zorientowałem się, że jest to firma skupiona w 100% na sieciach. Ponieważ w Avayi zasadniczo skupialiśmy się na systemach UC/CC i telefonii, musieliśmy mocno walczyć o nasz biznes sieciowy. Przechodząc do Extreme, które zajmowało się wyłącznie sieciami, czułem się jakbym wracał do domu.

Niesamowita przygoda. W naszej branży nie zawsze możesz powiedzieć, że coś zmieniło się z dobrego na jeszcze lepsze. Dla mnie, jako profesjonalisty z branży sieciowej, przesiadka z mocno ograniczonej oferty produktów i rozwiązań na portfolio, w którym praktycznie niczego nie brakowało, było prawdziwym momentem przełomowym. Naprawdę nie miałem na co narzekać – jedyne co mi pozostawało, to tylko wyjść do klientów i zacząć sprzedawać.

Patrząc na ostatnie cztery lata, widzę nieustanny rozwój oraz ciągle przekraczane oczekiwania. Nasza firma rozrosła się, zarówno w sensie zespołu, jak i rynków, na których działamy. Przebyliśmy niezłą drogę i już teraz nie mogę się doczekać by zobaczyć, dokąd nas poprowadzi dalej!

Region Skandynawii kryje ogromny potencjał i choć zaliczyliśmy w ostatnim czasie wiele projektów, w których udało nam się pokonać konkurencję, to wciąż jest to czubek prawdziwej góry lodowej. Do najbardziej obiecujących obszarów na pewno należy zaliczyć gminy, organy administracji państwowej i samorządowej oraz służbę zdrowia.

Mój główny cel biznesowy prezentuje się dość jasno: zwiększyć nasze udziały w rynkach. Moją osobistą ambicją i aspiracją jest jednak przede wszystkim to, aby mój zespół odnosił sukcesy, mając przy tym jednocześnie dużo frajdy. Wszystkie zasadnicze kwestie zostawcie mnie – tak, aby handlowcy mogli skupić się na tym, co robią najlepiej, czyli na sprzedaży. A ponieważ stoją za nami doskonałe technologie oraz mnóstwo świetnych klientów, którzy nas wspierają i życzą sukcesów, sprzedaż to czysta przyjemność.

Jesteśmy producentem, który się liczy. Nasza oferta łączy to, co najlepsze z wielu światów, dlatego jesteśmy solidnym graczem na wielu płaszczyznach – czy to w centrach danych, czy w infrastrukturze, czy w samych sieciach, zarówno tych lokalnych, jak i zarządzanych w chmurze. Moją specjalnością jeszcze z czasów Avayi są sieci typu fabric i Extreme Fabric Connect znacząco pomógł nam w pozyskaniu nowych klientów oraz rozbudowie dotychczasowych projektów korzystających z Extreme. Klient korzystający z fabric chce uprościć zarządzanie siecią? A może zwiększyć bezpieczeństwo na brzegu sieci? Nie ma rzeczy, z którą byśmy nie pomogli.

Oczywiście, każdy klient ma szereg zróżnicowanych potrzeb, nie ma uniwersalnego rozwiązania, które będzie pasować do każdego projektu. Wygrywamy, ponieważ nasze technologie znajdują uznanie wśród klientów. Uważam, że w wielu kwestiach przeganiamy naszą konkurencję i rynek właśnie zaczyna zdawać sobie z tego sprawę.

Za największe osiągnięcie nie uznałbym jednego konkretnego projektu czy klienta. Raczej fakt, że jestem częścią niezwykle istotnych procesów, dzięki którym poprawiliśmy funkcjonowanie największych szpitali w Norwegii. Mówimy tutaj o rzeczach, które wpływają na całe państwo. Zdecydowanie jest to mój największy osobisty sukces.

Po godzinach jestem ławnikiem – zasiadam w wybranych sprawach karnych i razem z dwoma innymi ławnikami przekazujemy oskarżonym wyrok. Nie jest to praca stała, ławnikiem może zostać każdy chętny obywatel Norwegii spełniający określone warunki. Można więc powiedzieć, że w pewnym sensie… znam się na ludziach. 😉

Choć możliwości podróżowania są jeszcze mocno ograniczone, wolno nam marzyć i robić plany. Razem z żoną myślimy o powrocie na Ibizę, a więc do miejsca, które zwiedziliśmy razem jako ostatnie przed lockdownem. Gościłem wtedy na jednym z wydarzeń Extreme. Popłynęliśmy na całodniową wycieczkę katamaranem. Zdecydowanie marzy nam się powtórka!

Wyzwania. Zabawa. Postępowość.

Odwiedź nasze centrum karier, aby zapoznać się z ofertami pracy w działach sprzedaży, inżynierii systemów oraz na innych stanowiskach, na których Twoja kariera nabierze rozpędu, a Ty wesprzesz rozwój firm na całym świecie korzystających z bezproblemowych rozwiązań sieciowych Extreme.