Każdy, kto kiedykolwiek był na jakimś szkoleniu, wie że czas płynie wolniej lub szybciej w zależności od tego, jak prowadzone są zajęcia. A jeśli mieliście już okazję uczestniczyć w którejś z sesji Extreme Academy Live, musieliście zapamiętaliście tak barwną postać, jaką jest Isaac de Abreu. Poznajcie bliżej naszego Profesora Niezwyczajnego!
Co skłoniło Cię do pracy w branży technologicznej? Od czego zaczęła się Twoja kariera w tym świecie?
Odkąd tylko pamiętam, zawsze uwielbiałem wszystko co związane z technologiami, lubiłem rozkładać i ponownie składać różne urządzenia. Myślę, że jak tylko zobaczyłem kalkulator kieszonkowy, mój los był już przesądzony!
Moim pierwszym profesjonalnym zetknięciem z branżą technologiczną była posada sprzedażowca w sklepie z elektroniką w Johannesburgu, gdzie przydzielili mnie do działu komputerowego. Moja praca polegała głównie na sprzedaży Atari i Commodore’ów 64. Byłem w tym wymiataczem.
Z jakim największym wyzwaniem spotkałeś dotąd w swojej karierze?
Kiedy mój tata emigrował do Republiki Południowej Afryki, pragnął aby jego synowie zaszli w życiu dalej niż on, dlatego też zawsze zachęcał nas bardziej do rozwijania w sobie wewnętrznego przedsiębiorcy, niż do pracy na etacie. Myślę, że skutecznie zaszczepił we mnie chęć robienia rzeczy po swojemu.
Kiedy założyłem swój pierwszy biznes, sklep jubilerski, zapłaciłem za to podejście niemałe frycowe – w młodości nigdy nie miałem okazji, aby nauczyć się prawideł biznesu i strategicznego planowania, a zwłaszcza pracy w zespole. We wszystkim, co robiłem, kierowałem się własną intuicją.
Wciąż uczę się jak współpracować z innymi i prawdę powiedziawszy wciąż nie jestem w tym najlepszy – pozostaje to moim największym wyzwaniem.
Czy przypominasz sobie jakiś jeden konkretny moment, wydarzenie, kiedy to stwierdziłeś: „to jest to, uwielbiam przekazywać innym wiedzę o technologiach”?
Wierzcie lub nie, ale temat prowadzenia szkoleń pojawił się znacznie później. Mieszkając jeszcze w RPA, otworzyłem swój drugi biznes – udało mi się bowiem do perfekcji opanować nową metodę konwertowania znaków i podpisów firmowych na fonty True Type. Postanowiłem, że „sprzedam” temat największej gazecie w kraju. Kierownik działu komputerowego był oczarowany i obiecał, że opublikuje artykuł, w którym opisze mój pomysł. Niedługo po tym mój telefon wręcz eksplodował od ilości kontaktów ze strony ludzi i firm, którzy pragnęli mojej technologii. To był moment, kiedy już wiedziałem…
Później, kiedy przeprowadziłem się do Wielkiej Brytanii i zacząłem pracę w drugiej co do wielkości firmie z branży dóbr luksusowych na świecie (na tym etapie nie prowadziłem już swojego biznesu), sporo podróżowałem do jej siedziby w Genewie. Do moich obowiązków należało m.in. szkolenie ich prawników ds. własności intelektualnej, jak korzystać z oprogramowania stworzonego specjalnie na potrzeby firmy. Wówczas to zapałałem prawdziwą miłością do prowadzenia szkoleń. Pomyślałem, że jeśli jestem w stanie nauczyć czegoś prawników, to mogę uczyć każdego! (Chciałbym w tym miejscu zapewnić, że mam ogromny szacunek do prawników 😊 Reszta jest historią.
Extreme Academy to program skierowany do wszystkich – nieważne, czy dopiero stawiasz pierwsze kroki w branży IT, czy jesteś wyjadaczem który chciałby dowiedzieć się czegoś nowego. Uczenie osób na różnym poziomie wtajemniczenia i umiejętności musi być nie lada wyzwaniem. Jaki masz na to sposób?
- Zasada numer jeden – zwracam się do ludzi z krwi i kości, posiadających prawdziwe uczucia, przeżywających prawdziwe emocje, mających własne problemy, którzy z jakiegoś powodu postanowili powierzyć mi swój cenny czas. Stanowiska, poziomy umiejętności, majętność, rasa, płeć – to wszystko jest dla mnie nieistotne. Szkolę ludzi, nie zajmowane przez nich stołki.
- Zasada numer dwa – zamiast traktować widzów jak pozbawionych twarzy nieznajomych, staram się zwracać do nich jak do przyjaciół lub rodziny, chcę żeby czuli się docenieni i mile widziani w mojej osobistej przestrzeni. Poprosiłem raz studentów Cambridge, by wpadli i się przywitali i chętnie wyskoczę z nimi na lunch do Nando’s (południowoafrykańska sieć restauracji, specjalizująca się w daniach z kurczaka w stylu portugalskim – przyp. red.), bo nic tak nie cementuje przyjaźni jak wspólnie zjedzony posiłek!
- Zasada numer trzy – nigdy nie wstydzę się przyznać do własnej słabości. Nie jestem ani geniuszem, ani supermanem, więc nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest.
- Zasada numer cztery – dużo uśmiechu, to dobre dla duszy, umysłu i dla widzów. Moje imię pochodzi z języka hebrajskiego i oznacza „śmiech”, więc jakże mogłoby być inaczej? 😊
Dzięki przyswojeniu sobie tych prostych czterech zasad, nie muszę martwić się o zróżnicowany poziom umiejętności moich widzów. Ważne jest to, aby powiedzieć ludziom wprost, jakiego rodzaju wiedzę zyskają – następnie proszę otaczających mnie geniuszy, aby pomogli odpowiedzieć na pytania mniej zaawansowanych kursantów. W ten sposób mają oni poczucie, że wnoszą coś pozytywnego (bo to robią) i że ich doceniamy (bo tak jest)!
Co według Ciebie odróżnia Extreme Academy od innych szkoleń technicznych, które prowadziłeś w swoim życiu?
Wsparcie zespołu, z którym pracuję. Rohan Abeysuriya, Claire Jones, David Weal, Ben LeSage, Paul Christian, Stuart Farmer i John Barger są niesamowici, ponieważ dali mi własną przestrzeń i swobodę w realizacji jednego celu: sprawić, by Extreme Academy Live okazało się sukcesem. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim wsparciem – z mojego doświadczenia szkolenia zawsze były postrzegany jako potrzebny, choć niezbyt mile widziany wydatek.
Jaką wartość dodaną dostrzegasz w Extreme Academy?
Uważam, że odwzajemnienie się społeczności, która kładzie chleb na nasz stół, to wspaniała sprawa. Akademia umożliwia ludziom naukę i rozwój. Kiedy obejmą już oni pozycje, na których mogą wybrać Extreme albo innego producenta, mam nadzieję że zapamiętają wszystkie uśmiechy i miło z nami spędzony czas i podejmą korzystną dla nas decyzję. Jesteśmy zespołem sprzedażowym, którego wkładu w pozyskanie przychodu nigdy się nie dostrzega, lecz zawsze odczuwa.
Co kochasz najbardziej w prowadzeniu szkoleń?
Ucząc, czuję się trochę jak rolnik. Zasiewam w ludziach ziarno i część z tych ziaren wykiełkuje w pełnoprawnych (lub jeszcze bardziej kompetentnych) inżynierów, techników, liderów, new businessowców, a kto wie, może nawet laureatów Nagrody Nobla? Być może zasieję też ziarno, z którego wyrośnie najlepszy na świecie nauczyciel. Tak naprawdę nigdy nie poznam pełnych owoców mojej pracy, ale wiem że każde zasiane ziarenko dostarcza cennej energii. Świadomość, że choćby w najmniejszym stopniu zainspirowałem kogoś do tego, aby stał się lepszy, mierzył wyżej, osiągał więcej, jest dla mnie najlepszą możliwą nagrodą. Nic tak nie naładowuje moich akumulatorów, jak te dwie godziny w czwartkowe poranki.
Co byś poradził osobie, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę ze światem technologii?
- Wgryź się w Linuxa tak mocno, że Twoje sny będą się zaczynać od wywołania komendy SUDO.
- Zbuduj w sobie niezaspokojony głód wiedzy technicznej.
- Nie bój się psuć rzeczy (szczególnie softu) i je naprawiać, psuć ponownie i naprawiać lepiej i szybciej, i tak w kółko aż będziesz potrafił to zrobić po wybudzeniu w środku nocy.
- Jeśli interesuje Cię branża sieciowa, kup jakiś niedrogi sprzęt na eBayu i zbuduj własną, niewielką sieć. Naucz się tego, jak rzeczy działają w praktyce, a nie tylko tego jak „powinny działać”.
I na sam koniec: naucz się doceniać skromne początki i NIGDY nie skreślaj kogoś, komu powinie się noga na starcie.
Akademia Extreme otwiera swoje podwoje dla wszystkich! Jeśli jesteś choć odrobiny ciekawy, sprawdź sam – kursy są darmowe, więc koniecznie zajrzyj na stronę Extreme Academy, gdzie znajdziesz wszelkie niezbędne informacje.