Gry wideo to świetna zabawa, lecz byłoby nierozsądnym postrzegać je tylko w takich kategoriach. Dynamicznemu rozwojowi sceny e-sportowej w ostatnich latach towarzyszą ogromne pieniądze, nowe możliwości dla sektora edukacyjnego i… wyzwania względem sieci. Właśnie wtedy do rozgrywki włącza się Extreme!
Miliony osób wcielających się w budowniczych w Minecrafcie czy kulturowy fenomen gry Fortnite nie pozostawiają żadnych wątpliwości – świat wręcz oszalał na punkcie gier video. Co ciekawe, nie chodzi już tylko o… samo granie. Wraz z rozwojem usług streamingowych, online gaming urósł do rangi sportu – z zawodnikami, trenerami, kibicami. Platformy takie jak Twitch, Smashcast czy YouTube sprawiły, że śledzenie poczynań graczy stało się pełnoprawnym typem treści, na równi z serialami, filmami czy muzyką…
Gra warta jest świeczki – i to dosłownie. E-sport, czyli rywalizowanie w grach online, ewoluowało błyskawicznie z pozycji produktu niszowego do zjawiska głównego nurtu, przyciągając po drodze uwagę wielkich i możnych. Jak wynika z raportu Deloitte Insights „Let’s Play!”, rynek gamingowy w Europie w 2018 roku był wart 240 milionów euro. Lockdown spowodowany pandemią COVID-19 tylko wzmocnił zainteresowanie grami video i e-sportem. PayPal szacuje, że do roku 2023 rynek ten będzie generował 1,6 dolarów na całym świecie.
Co bardziej popularne tytuły powstają niekiedy całymi latami, a ich budżety mogłyby zawstydzić niejedną hollywoodzką produkcję. Ostatnie dni pokazują dobitnie, że gry video potrafią wręcz przyćmić najważniejsze wydarzenia kulturalne i polityczne.
Ale gra toczy się o coś więcej, niż tylko pieniądze. Zdolność gier do budowania wokół nich społeczności otwiera także nowe, ekscytujące perspektywy przed sektorem edukacji. Jeżeli Wasze szkoły lub uniwersytety nie uruchomiły jeszcze programu e-sportowego, najwyższy czas włączyć się do rozgrywki. Zobaczcie, dlaczego!
Ucz się, żeby grać…
Amerykańskie college od lat przyznają obiecującym graczom stypendia. Ich śladem powoli podąża coraz więcej szkół i uniwersytetów w Europie, czy to prowadząc kursy, czy włączając e-sport w swoją ofertę edukacyjną. I mają ku temu solidne powody. Jak pokazuje doświadczenie, programy e-sportowe niosą cały szereg korzyści – m.in. zwiększają zaangażowanie uczniów, otwierają nowe ścieżki kariery zawodowej, wspierają zainteresowanie naukami ścisłymi i pomagają w rozwijaniu umiejętności miękkich.
Randy Sieminski, dyrektor sekcji sportowo-rekreacyjnej i programów stacjonarnych SUNY Canton, pierwszej uczelni w Nowym Jorku, która stworzyła drużynę e-sportową, przyznaje, że wprowadzenie programu pomogło zwiększyć motywację i przywiązanie podopiecznych. „Członkowie drużyny e-sportowej, podobnie jak studenci zrzeszeni w sekcjach sportowych i innych kołach zainteresowań, mogą pochwalić się wyższą średnią ocen i częściej kończą studia z dyplomem.”
E-sport otwiera także wiele furtek z czysto akademickiego punktu widzenia. Przykładowo, wraz z uruchomieniem programu, SUNY Canton otworzyło nowe kierunki studiów, takie jak projektowanie i tworzenie gier, komunikacja cyfrowa, cyberbezpieczeństwo czy grafika multimedialna.
Warto jednak podkreślić, że w branży gamingowej jest miejsce nie tylko dla graczy i twórców gier. Marketingowcy, account managerowie, profesjonalni komentatorzy i streamerzy to tylko przykłady specjalistów, których branża e-sportowa nieustannie potrzebuje. „Pracodawcy, z którymi współpracujemy, poszukują studentów potrafiących myśleć strategicznie, odpornych na stres i gotowych na wyzwania”, podkreśla Molly Mott, prodziekan ds. programów wsparcia i technologii e-learningowych w SUNY Canton. „E-sport znacząco pomaga rozwijać te kompetencje”, dodaje.
…graj, by wygrywać!
Powiedzmy, że nasza uczelnia chciałaby spróbować swoich sił w e-sporcie. Od czego zacząć? Cóż, to równanie składa się z trzech kluczowych elementów:
- Rekrutacja studentów do programu
- Przestrzeń do treningów i rywalizacji
- Niezawodna infrastruktura sieciowa
Krok pierwszy brzmi dość prosto. Biorąc pod uwagę aktualne zainteresowanie wokół gier online, można przypuszczać, że informacja o uruchomieniu programu e-sportowego odbije się szerokim echem, generując spore zainteresowanie wśród uczniów lub studentów.
Jeżeli nasza obecna pracownia komputerowa jest w miarę przyzwoicie wyposażona, punkt drugi też nie powinien stanowić większego wyzwania. Co mocniej zaangażowane szkoły dbają o to, by ich podopieczni korzystali z zaawansowanych narzędzi i technologii, jednak nasza inwestycja w sprzęt tak naprawdę nie musi być duża – z reguły wystarczy dokupić parę kostek RAMu i już możemy z powodzeniem rywalizować w najpopularniejszych tytułach online, takich jak League of Legends, Fortnite czy Counter Strike.
Trzecim i ostatnim krokiem jest zapewnienie takiej infrastruktury IT, która „uciągnie” całą inicjatywę. W tym celu należy zainwestować w odpowiedniej jakości sieć Wi-Fi.
Jak na imię tej grze
Co jest jeszcze bardziej zabójcze, niż ostrza, zaklęcia i kule Twoich przeciwników? Lagi. Lag, czy inaczej latencja, oznacza że aplikacja nie reaguje w odpowiednio krótkim czasie na przesyłane w sieci sygnały sterujące, przetwarzane przez dużą ilość hostów pośredniczących. Ponieważ technologie gamingowe działają tak dobrze, jak tylko pozwala na to sieć, pierwszym krokiem będzie wdrożenie bezpiecznej, stabilnej i wydajnej sieci gwarantującej niski czas opóźnień. Kiedy każda milisekunda ma znaczenie, kiepsko działająca sieć… nie wchodzi w grę.
Wróćmy na chwilę do SUNY Canton. Aby sprostać wymienionym wymaganiom i zapewnić odpowiednie warunki dla swojego programu e-sportowego, uczelnia zdecydowała się skorzystać z technologii Extreme. W skład rozwiązania weszła sieć Wi-Fi o dużej przepustowości oraz ExtremeSwitching zapewniający wysoką wydajność połączenia. Aby ułatwić i umożliwić kontrolę nad siecią w dowolnym czasie i momencie, wykorzystano również Extreme Management Center oraz ExtremeControl.
Nowojorski college postanowił także skorzystać z możliwości, jakie daje ExtremeAnalytics, aby zwiększyć widoczność oraz pozyskiwać dane na temat użytkowników i urządzeń w sieci. Posługując się analityką Wi-Fi, zespół IT jest w stanie śledzić bieżące obciążenie sieci kampusowej oraz zapewnić odpowiednią przepustowość graczom na czas treningu czy rozgrywek. Narzędzie pozwala monitorować i kontrolować wszystkie łączące się z siecią urządzenia, co umożliwia zablokowanie niepożądanych klientów czy połączeń mogących mieć wpływ na komfort rozgrywki.
Oprócz podstaw w postaci odpowiedniej przepustowości i stabilnego połączenia, uczelniane zespoły IT mogą także rozważyć zastosowanie bardziej zaawansowanych technologii. Z pomocą przy coraz mocniej obciążonych i „pracochłonnych” sieciach idzie sztuczna inteligencja, która uczy się i automatycznie dostosowuje się do otoczenia. Przykładowo, sygnał sieci Wi-Fi może się samoistnie zmieniać w zależności od tego, jak dużo osób przebywa w pomieszczeniu i z jakich urządzeń one korzystają. Algorytmy AI potrafią sprawić, że pomimo zmian zachodzących w środowisku, gracze zawsze zachowują szybki dostęp do sieci. z punktu widzenia administratorów oznacza to zaś koniec czasochłonnych czynności optymalizacyjnych.
Wciśnij Start!
E-sport podbija świat i Europę. Gry online zyskują na popularności zwłaszcza dziś, kiedy to masowo przekładane lub odwoływane imprezy kulturalne zmuszają nas do poszukiwania alternatywnych źródeł rozrywki.
Ale gry video to coś znacznie więcej, niż tylko rozrywka. Wraz z otwarciem się na programy e-sportowe, szkoły i uniwersytety zyskują szansę na wzmocnienie więzi ze swoimi podopiecznymi, także w czasie pandemii i nauki zdalnej, jednocześnie tworząc dla nich podwaliny pod nowe, ekscytujące ścieżki kariery.
Piłka jest już w grze. Czy jesteś na to gotowy?